Szwajcaria ze szczyptą Italii
Szwajcaria / Confoederatio Helvetica:
nie należy do UE ani do Europejskiego Obszaru, ale posiada układ z Schengen oraz dopłaca do budżetu unijnego. Szwajcaria podzielona jest na 26 kantonów. Obowiązują tu cztery języki urzędowe: niemiecki, francuski, włoski oraz język romansz. Kraj bez oficjalnej stolicy (siedziba rządu znajduje się w Bernie), z kwadratową flagą, w którym bardzo często przeprowadzane są referenda. Tutaj prezydent reprezentuje kraj tylko przez rok. Dla wielu obcokrajowców Szwajcaria byłaby wymarzonym nowym domem, ale niestety nie tak łatwo stać się jej obywatelem.
Będą w Szwajcarii odwiedziliśmy znajomych moich dziadków, Szwajcarów (Państwa X). Po przyjeździe, Pani X miała przygotowany album ze zdjęciami z wyjazdu do Polski (Państwo X odwiedzili nasz kraj na początku lat 90.). Na ścianie w holu wisiał obrazek z symbolem Poznania (koziołki) oraz makatki przedstawiające polskie stroje (ponieważ Pani Domu jet krawcową), w kredensie stały polskie wyroby ze szkła i ceramiki.
Trasa obejmowała przejazd przez Niemcy,
Austrię i całą Szwajcarię (wyrywkowe kontrole na granicy), aż do Włoch (jezioro
Como), więc niestety sporo czasu spędziliśmy w samochodzie. Na autostrady
szwajcarskie oraz austriackie niezbędne są winiety, przy czym szwajcarska
winieta jest roczna.
□ SZWAJCARIA:
- 4 języki urzędowe,
- brak stolicy,
- inne gniazdka prądowe,
- drogie, luksusowe samochody również
na prąd,
- drogie zegarki,
- sery (polecam żółty Gruyere),
- porządek,
- piękna przyroda,
- różnorodność architektoniczna, od
domów w stylu alpejskim po piękne średniowieczne domostwa
i śródziemnomorskie wille,
- rowery z silniczkiem (fajna sprawa,
dzięki której możemy nie męcząc się zbytnio przejechać wszystkie górki i
pagórki; dzięki uprzejmości Państwa X mogłam się na takim rowerze przejechać,
siła wspomagania zależy od tego jaką „wysokość” górki ustawimy na prawej
przerzutce albo jaki rodzaj jazy wybierzemy na lewej np. eco jazda).
□ CO WIDZIAŁAM:
1. Sankt Gallen
Miasteczko z zabytkowym opactwem wraz z
biblioteką (wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO) przechowującą 170
000 dokumentów, niektóre z nich liczą ponad 10000 lat. Warto zwrócić uwagę na
okna wykuszowe pochodzące z XVI-XVIII wieków.
Wstęp do opactwa jest darmowy, a do biblioteki
płatny. Niedaleko klasztoru znajduje się punkt informacji turystycznej.
2. Stein am Rhein
wyłącznie dla ruch pieszego. Wiele średniowiecznych budynków zdobią freski z 1900 roku wykonane przez Carla von Häberlina i Christiana Schmidta. Dzięki dbaniu o detale architektoniczne oraz malowidła, miasto po dzień dzisiejszy jest architektoniczną perełką.
na dole po prawej widoczny jest ratusz oraz główny plac w mieście |
kici, kici ... |
3. Wodospad Rheinfall
Jest
to największy pod względem przepływu wodospad Europy. Położony w Neuhausen am
Rheinfall, w kantonie Schaffhausen niedaleko Stein am Rhein.
Czeka nas spory spacer od parkingu do kas (choć
jak się potem okazało przy kasach też jest parking), a potem jeszcze w dół
(winda zwozi tylko do połowy drogi). Po drodze mijamy wiele platform widokowych
usytuowanych na różnych poziomach. Jedna z nich jest tak blisko, że można
poczuć na sobie krople wody. Aby podejść pod wodospad niezbędny jest zakup
biletu na windę.
Do wodospadu można się dostać z dwóch stron (np.
od strony zamku Laufen).
na zdjęciu (na dole po prawej) można dostrzec niebieski statek podpływający pod wyspę |
4. Lugano wraz z górą San Salvatore
widoki z góry |
Miasto włoskojęzyczne nad jeziorem w kantonie Ticino leżące w niecce
między masywami trzech gór: Monte Brè (925 m n.p.m.), Monte San Salvatore (912
m n.p.m.) oraz Monte Sighignola (1.314 m n.p.m.). My wybraliśmy się na San
Salvatore, ponieważ z tego szczytu rozpościera się najlepszy widok na okolicę.
Na górę można wjechać kolejką szynową lub przejść się pieszo. Jeśli wybierzemy
kolejkę to w połowie drogi czeka nas przesiadka w drugi wagonik kolejki
ponieważ trasa to jeden tor rozdzielony w połowie jego długości. Nam pogoda
dopisała więc z góry rozciągał się przepiękny widok na miasto, błękitne jezioro
i bajkowe góry …
Wjeżdżając do kantonu Ticino diametralnie zmieniła się pogoda z deszczowej i pochmurnej na piękne słońce, i 30 oC więc moja walizka musiała być przygotowana na takie zmiany.
na szlaku można było zobaczyć oto takie archiwalne plakaty |
5. Przełęcz Świętego Gottharda
Zapierająca dech w piersiach przełęcz alpejska znajdująca się na wysokości 2108 metrów n.p.m. Przełęcz można pokonać kilkoma trasami. My pokonaliśmy ją w dwojaki sposób, w drodze do kantonu Ticino przejechaliśmy tunelem, a wracając wybraliśmy starą trasę zwaną Tremola.
Tunel ma 57 kilometrów i budowany był 17 lat. Zachować w nim trzeba odpowiednią odległość między samochodami i utrzymywać stałą, określoną prędkość. Aby w tunelu był płynny przejazd wjazd do niego spowalniany jest sygnalizacją świetlną (jeszcze przed wjazdem do niego).
Tremola to bardzo kręta serpentyna kamienisto-asfaltowa
ciągnąca się wśród polanek i wodospadów. Po drodze można spotkać wielu śmiałków
którzy pokonują ją rowerami (bez wspomagania).
Uwaga bo bardzo często w rejonie tunelu tworzą
się kilometrowe korki dlatego warto wtedy wybrać inną trasę.
KLIKNIJ MYSZKĄ ABY POWIĘKSZYĆ ZDJĘCIE |
6. Lucerna
zdjęcie tablicy informacyjnej stojącej przy moście |
Kolejny znany most to Most Plewny (Spreuerbrücke). Jak w
wielu miastach Szwajcarii tu również możemy dostrzec malowane kamienice.
7. Zurych
Niestety pogoda nie dopisała, padał deszcz i było pochmurno, więc spacer po mieście był szybki i krótki. Z powodu ograniczeń czasowych oraz złej pogody widzieliśmy tylko niewielki skrawek miasta. Udało mi się jednak zobaczyć budynek Le Cobusiera, na którym bardzo mi zależało, patrz TUTAJ.
przepiękna wystawa sklepowa |
8. Włochy – wzdłuż jeziora Como
odbicie w lustrzanej rzeźbie |
Achh Como, Como, jezioro i miasto … kolorowe i
słoneczne. Molo z widokiem na miasto na końcu którego znajduje się lustrzana
rzeźba, brukowane uliczki i śródziemnomorski klimat. Kolejną atrakcją jest
kolejka Funicolare łącząca Como z Brunate. Jezioro Como (inna nazwa: Lario) jest
trzecim co do wielkości jeziorem Włoch i jednym z najgłębszych w Europie.
Włoski obiad zjedliśmy nad brzegiem jeziora przy plaży, a jadąc dalej wzdłuż jeziora widzieliśmy willę należącą do aktora George'a Clooneya (patrz 2 zdjęcia niżej).
na dole po lewej willa aktora |
kąpiel w jeziorze Como |
Komentarze
Prześlij komentarz